Witam Wasz wszystkich. Mamy weekend, więc niewiele dzieje się w życiu prywatnym piłkarzy gdyż każdy dziś rozgrywa swoje mecze więc dużo czasu nie mają. Ja, począwszy od dziś chciałbym przedstawic Wam, historie Wayne Rooneya. Co jakiś czas, głownie w weekend kiedy nie wiele się dzieje. Tutaj przedstawie Wam kolejno fragmenty książki napisanej przez Wayne Rooneya - “Wayne Rooney – The Way It Is”. Mam nadzieje, że wciągnie was ta lektura jak mnie. Ja już w sumie przeczytałem wszystko i powiem Wam, że książka jest naprawdę ciekawa i warta polecenia. Niestety nie wiem czy wyszła ona wogóle na Polski rynek, dlatego chce Wam co jakiś czas streścic fragment tej książki.

Jeśli jednak nie chcesz czekac i chciałbyś tę książkę mieć już teraz, a język angielski ci nie jest obcy, możesz tą książkę zakupic na Amazon.co.uk. Naciśnij obrazek a automatycznie zostaniesz przekierowany na stronę z możliwością zakupu. Naprawdę polecam tą książkę wszystkim fanom futbolu, a szczególnie fanom Man Utd i Wayne Rooney’a, mysle to wspaniałe usupełnienie biblioteczki fanów piłki nożnej.



Kliknij obrazek aby zamówic

Ok., a więc pora zacząc. Miłego czytania.
‘Wayne Rooney – The Way It Is’ (Rozdział 1 – ‘Family Fun” , Part 1)
Mało brakowało, nazywałbym się Adrian. Mój tata chciał tego. Trochę wybitnie, i wydaje mi się, że zupełnie nie pasuje do mnie. Ciekawe czy gdybym miał inne imię, mój charakter byłby całkiem inny jak i moje życie. Na szczęście mama wybiła mu te imię z głowy.
Jego pomysł na imię wziął się po Adrianie Heath, jednej z gwiazd Evertonu, wspaniały piłkarz, sprytny, szybki, który po zakończeniu kariery zajął się trenerką wraz z Peterem Reidem, managerem Sunderlandu. Byłem jego wielkim fanem, jednak nie miałbym ochoty nazywac się Adrian.
Więc zostałem ochrzczony jako Wayne – imię po ojcu. Moja mama nalegała, że pierwszy syn w naszej rodzinie powinien zawsze mieć imię po ojcu. To była tradycja w jej rodzinie.
Ród Rooney’ów, z tego co wiem musi pochodzic z Irlandii, ale nie mam pojęcia od kiedy i skąd dokładnie. Jednak to musiało być trochę dawno, ponieważ żaden z członków mojej rodziny, których pamiętam nie przybył z Irlandii.
Ktoś teraz pracuje na naszym drzewem genealogicznym, więc jeśli pojawi się coś interesującego dam wam znac.
Jednak nie wiedziałem o tym dopóki nie zacząłem chodzic do liceum. Jedna z nauczycielek kiedy sprawdzała liste swoich nowych uszniów, komentowała każde nazwisko ‘Twoje nazwisko musi pochodzic ze Szkocji, Ty musisz mieć w sobie coś Walijskiej krwi, Ty Rooney wyglądasz mi na Irlandczyka .. ‘
Wróciłem do domu i zapytałem tatę “Jesteśmy Irlandczykami?’, a on odpowiedział ‘A skąd ja mam wiedziec”. W sumie tata nigdy nie przejmował się swoim pochodzeniem.
W rodzinie ojciec znany jest jako ‘Wielki Wayne’, a ja oczywiście jestem ten “Mały Wayne’. Denerwowało mnie szczególnie kiedy miałem czternaście lat, strasznie wyrosłem i byłem wyższy od niego - jest nawet niższy od mojej matki, więc nie było to trudne. Jednak oni dalej uważali, że jestem Mały Wayne.
Mój tata urodził się 1 czerwca 1963 roku, w Croxteht w Liverpoolu. Ojciec taty pracował jako robotnik dla urzędu, a urodził się w Bottle, to tyle co wiem. Nazywaliśmy go Rick, więc z tego wynika, że musiał być ochrzczony jako Richard. Niestety zmarł kiedy miałem 10 lat. Ludzie w mojej rodzinie. Nigdy raczej nie byli zainteresowani drzewem genealogicznym.
Mój tata jest jednym z ośmiu dzieci w jego rodzinie. Miał czterech braci i trzy siostry, wszyscy byli rzymsko-katolickiej wiary, jednak nie praktykowali tego, nie chodzili tak często do kościoła jak my to robili.
Ojciec chodził do Croxteth Comprehensive School., i opuścił szkołę kiedy miał 16 lat bez zaliczenia egzaminów. Wtedy zaczął pracowac jako rzeźnik, dopóki sklepu nie zamknięto, a później pracował jako generalny robotnik, głównie na budowach. Niestety ojciec często był bezrobotny więc nie mieliśmy za dużo pieniędzy kiedy dorastałem. Jednak nie wydawało mi się żebym tracił coś, nawet jeśli nie mieliśmy samochodu kiedy byłem mały. A jeśli już coś była to były to złomy ledwo jeżdżące.
Tata był wspaniałym bokserem. To naprawdę tradycja w jego rodzinie. Wiele osób z rodu Rooneyów uprawiało boks, a jeden z nich nawet posiadał swój własny klub zwany St Theresa. Mój tata wtedy ważył naprawdę nie wiele, nie chciałbym wam mówic ile waży teraz, bo to dużo więcej. Boksował wtedy w wadze lekkiej, w turniejach dla Liverpoolu a potem North West Counties.
Mamy jedną fotografie ojca z pucharem kiedy wygrał mecz przeciwko armii, kiedy boksował dla NW Counties. Także brał udział w turnieju w Finlandii gdzie zdobył dwa medale, złoty i srebrny. Jego bracia, Ritchie, John, Eugene i Allan zdobyli bokserskie puchary także, nawet w piłce nożnej, ale myślę, że mój tata był najlepszy z nich i mógłby zacząc walczyc zawodowo, przynajmniej tak mówił. Wtedy było paru ludzi, którzy rozmawiali z nim o tym, jednak jego wtedy to nie obchodziło. Mysłe, że po prostu nie miał ochoty na te wszystkie ciężkie treningi i zaangażowanie, które musisz włożyc w taki trening.( ......)
Dalszy ciąg w następny weekend.